Dzień Niedźwiedzia Polarnego

Dzisiejszy odcinek sponsoruje niedźwiedź polarny. Dlaczego? Pewnie nie wiecie, ale właśnie dzisiaj, czyli 27-go lutego obchodzimy jego Światowy Dzień. Czy tego dnia oddajemy cześć Białemu Misiowi? Niezupełnie. W tym wszystkim chodzi o to, żeby zwrócić „naszą” uwagę na coraz większe problemy z jakimi borykają się niedźwiedzie polarne w związku z ocieplaniem się klimatu w Arktyce i zmniejszaniem się ilości lodu morskiego. Organizatorem tego „dnia” jest  organizacja pozarządowa Polar Bears International, która jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się dzikimi niedźwiedziami polarnymi i ich ochroną (jest to gatunek sklasyfikowany jako narażony na wyginięcie).
W ramach Światowego Dnia Niedźwiedzia Polarnego promowana jest m.in. akcja „Thermostat Challenge” (tłumacząc łopatologicznie: „Wyzwanie termostatu” ;P), która nawołuje do zmniejszania emisji dwutlenku węgla – chociażby przez symboliczne przykręcenie termostatu w domu, pracy czy szkole. Chodzi oczywiście o spowolnienie ocieplania klimatu w Arktyce, gdzie coraz rzadziej zamarzają fiordy i jest coraz mniej lodu morskiego, który jest potrzebny niedźwiedziom polarnym by mogły polować na foki. Brak lodu, a zatem i polowania może skutecznie przyczynić się do zmniejszenia populacji białego misia.
Jak wygląda sytuacja niedźwiedzi polarnych na Svalbardzie?
Zacznijmy od tego, że do 1973 r. w Norwegii można było polować na niedźwiedzie polarne. Według danych z Biura Gubernatora Svalbardu były lata, kiedy łapano (i zabijano) prawie 1000 niedźwiedzi rocznie. W 1973 r. Norwegia objęła niedźwiedzie całkowitą ochroną, co pozwoliło powoli odbudować się populacji. W okresie 2004-2015 ich liczba na Svalbardzie zwiększyła się o ok. 42%, licząc w 2015 r. blisko 1000 sztuk. Obecnie szacuje się, że w rejonie Morza Barentsa żyje ok. 3000 niedźwiedzi polarnych.
Warto też dodać, że od momentu, kiedy gatunek ten został objęty ochroną w Norwegii, za zabicie niedźwiedzia na Svalbardzie grożą surowe kary (wraz z dożywotnim zakazem wjazdu na Svalbard), a każdorazowy przypadek objęty jest szczegółowym dochodzeniem przez Biuro Gubernatora. Jak bardzo szczegółowym? Jeśli nie ma sprawcy, a jest pocisk, to wykonuje się analizy balistyczne, a potem szuka się broni z której został wystrzelony (oblatując wszystkie husy i stacje). Zabicie niedźwiedzia na Svalbardzie jest dozwolone tylko, gdy jest to akt samoobrony.

Co jeśli niedźwiedź zabłąka się do Longyearbyean albo zbyt długo kręci się przy jakiejś stacji? Wzywa się Norwegów, którzy przylatują śmigłowcem, tymczasowo usypiają misia, ładują go do śmigłowca (tak, tak – do środka, widziałam zdjęcia naszych pilotów!) i wywożą daleko na północ. Kiedy tropi się takiego misia z powietrza, nie można go „gonić” – niedźwiedzie biegają bardzo szybko (do 40 km/h), ale tylko na krótkich dystansach. Dłuższy bieg powoduje u nich przegrzanie, a w efekcie śmierć. Możecie mi wierzyć, że kiedy norwescy piloci o tym opowiadają, mają bardzo zatroskany wyraz twarzy i podkreślają, że trzeba uważać, żeby nie zrobić krzywdy miśkom.

Skoro już wspomniałam o helikopterze to białe misie na terenie Svalbardu co roku zliczane są przez Norwegów, którzy odwiedzają też naszą stację. Mam więc cichą nadzieję, że w tym roku na wiosnę również się pojawią i będę mieć okazję z nimi porozmawiać o miśkach.

Na koniec: tutaj możecie sprawdzić, gdzie kręcą się wybrane misie na Svalbardzie:
http://wwfgap.org/tracker/polar-bear/svalbard/
Tak sobie cwaniaczki chodzą po bryłach lodu (to i powyższe to moje zdjęcia jeszcze z sierpnia)
 

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top