Winter is coming...

Ostatni wtorek, 1 października, był dla nas dniem pełnym wrażeń. Najpierw z samego rana odpłynęły ostatnie ekipy naukowe. To oznacza, że w letniej  części stacji zapanuje cisza, która potrwa aż do wiosny. Półtorej godziny później przyleciał helikopter z wizytą z kościoła svalbardzkiego z Longyearbyen wraz z naszym proboszczem z Tromso. Serio, ksiądz Andrzej, bo o nim mowa, to nasz proboszcz! Wynika to z prostego faktu, iż parafia w Tromso jest największa w Norwegii i obejmuje również Svalbard. Przyleciało do nas w sumie osiem osób oraz… cały karton świeżej sałaty, ogórków i pomidorów! Może Was to ubawić, ale lepszego prezentu nie można było sobie wyobrazić! Szczególnie, że sałatę ostatni raz widzieliśmy w czerwcu… w Polsce. Marzenia na stacji polarnej bywają bardzo prozaiczne – świeży zielony ogórek… sałata… awokado… ehhh dzięki uprzejmości księdza Andrzeja i kościoła w Longier przez najbliższych kilkanaście dni będziemy cieszyć się świeżą zieleninką. Szczęście! Dziękujemy!

Trzeba przyznać, że była to bardzo miła wizyta. Nawet chłopaki stwierdzili, że było sympatycznie, mimo, że jeszcze rano byli nastawieni do tematu trochę sceptycznie. Była więc kawa i ciasto, rozmowy, spacer na Wilczka i symboliczna msza prowadzona w dwóch językach jednocześnie (po polsku i norwesku). Było śpiewanie gospel, oglądanie PTSów (Norwegowie strasznie chcieli je zobaczyć z bliska :), a przede wszystkim było dużo życzliwości i dobrej energii. Potem zjedliśmy razem obiad, oprowadziłam wszystkich po stacji i już musieli lecieć. I tak oto o 15:30 przy huku wirnika śmigłowca pożegnaliśmy ostatnich-ostatnich gości i zostaliśmy w końcu sami. To oznacza, że oficjalnie zaczęliśmy zimowanie. Teraz przed nami sporo pracy, szczególnie, że za mniej więcej trzy tygodnie nastanie noc polarna. Nadciąga zima i trzeba się do niej przygotować. Zabezpieczyć różne sprzęty – od pontonów i silników, przez amfibie, do skuterów. Trzeba pochować wszelkie rzeczy, które może znienacka zasypać śnieg i przymrozić do podłoża. W przeciwnym razie czeka nas odśnieżanie i odkuwanie. Ogólnie, jeśli zostały jakieś zaległości z lata, to teraz trzeba się pospieszyć nim wszystko skuje mróz i nastanie ciemność. Czeka nas też wielkie sprzątanie stacji po gościach i wypracowanie nowego rytmu życia. I to wszystko w szóstkę. Tak. Dobrze przeczytaliście. Na stacji zostało sześć osób, ale o tym w następnym odcinku…


 

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top