Piździernik

Być może część z Was tkwi w przekonaniu, że skoro jestem na wyprawie polarnej to zapewne brodzimy już po pas w śniegu - wszak mamy koniec października. Albo, że tu taka cisza, ponieważ zasypała nas tona białego puchu i próbujemy się z tego jakoś odkopać. Nic bardziej mylnego. Za oknem od dobrego tygodnia prawie cały czas na plusie (przeklęte zmiany klimatu!) i nic tylko leje albo wieje (żeby nie powiedzieć, że piź…). Albo jedno i drugie. Mówiąc krótko, „piździernik” w pełnej krasie. I jeszcze dni nam się skracają ekspresowo. Wschód słońca od zachodu dzielą raptem już tylko niecałe cztery godziny – dzisiaj zachód był około godziny 14:46. Niestety nieszczególnie możemy podziwiać te ostatnie wschody i zachody słońca, ponieważ za oknem panuje wybitnie posępna aura – cały czas wiszą nad nami grube, ołowiane chmury, które skutecznie odcinają nas od promieni słonecznych. Dzisiaj dodatkowo w pakiecie również mgła, żeby nie patrzeć zbytnio w dal. Nic, tylko zanucić "Krakowski spleen" Maanamu...

Widoków brak...

Co tu zatem robić w taką pogodę? Otóż na przykład… myśleć o Świętach. Dla Was to pewnie jeszcze temat tak odległy jak inne galaktyki w kosmosie, ale dla nas to sprawa całkiem realna. A to dlatego, że jeśli cokolwiek chcemy jeszcze zamówić / dostać, to musimy to zrobić TERAZ, żeby paczki zdążyły dotrzeć na Svalbard. I jeśli ktoś uważa, że FedEx jest w stanie dostarczyć paczkę do Longyearbyen w 24h to się grubo myli – ta usługa nie obejmuje Svalbardu! Poczta Polska jak wiadomo nic nie gwarantuje, więc zwykła paczka nadana teraz może dojść do nas za miesiąc, a równie dobrze może dotrzeć na wiosnę. Nie polecam pakować zatem jedzenia, chyba że chcecie nam przysłać obcą cywilizację w kartonie :O Z obcymi formami życia i tak borykamy się co jakiś czas, przy okazji przeglądu warzyw w naszej chłodni…

Wracając do tematu, tak, nerwowo myślimy, co jeszcze nam jest potrzebne i spieszymy się z zamówieniami, ponieważ śmigło ma do nas dotrzeć 3 grudnia. Grudzień – wydaje się, że to jeszcze mnóstwo czasu, ale jak policzycie ile te paczki tutaj wędrują, to czasu w sumie nie ma. Głupio by było mieć świadomość, że paczka minęła się ze śmigłem, bo dotarła na pocztę w Longyearbyen na przykład następnego dnia po świątecznej wizycie…i będzie tam leżeć do wiosny...

Także, jeśli chcecie coś nam napisać / przesłać to przypominam Wam nasz adres pocztowy:

Polish Polar Station Hornsund
9170 Longyearbyen
Svalbard, Norway

Pamiętajcie, to już „ostatni dzwonek”! Kolejna poczta dopiero na Wielkanoc!

CONVERSATION

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Back
to top