Piątek 13-go...

13-go wszystko zdarzyć się może!
Na ten przykład, można się wskrzesić w internetach, bo minął już miesiąc od mojego ostatniego wpisu... Arktyka jeszcze mnie nie pochłonęła, mimo wiatrów, deszczy i bliskich spotkań z niedźwiedziem polarnym. Żyję i gram dalej w polarną przygodę! :) Kilka dni temu, stuknęły też 3 miesiące odkąd zamieszkałam na Spitsbergenie – toż to cały kwartał! Kwartał pełen emocji, wielu wrażeń i cennych lekcji.
Już o tym wspominałam, ale lato przeminęło w zatrważającym tempie. Jest lipiec, mrugasz i jest już październik. W sumie… można powiedzieć, że minął dopiero jeden dzień z hakiem ;)
Szybko wymieniam, co to się działo (między innymi), że blog przykrył się kurzem:
  • Przypłynął Horyzont II
  • Wizyta dyrekcji i zakopanie kapsuły czasu
  • Wizyta w Longyearbyen
  • Bliskie spotkanie 3-go stopnia z niedźwiedziem polarnym
  • Rozładunek Horyzonta – wyjątkowo niefortunny
  • Wyjazd letników z naszej ekipy
  • Pierwsza lekcja online
  • Wyjazd reszty osób, które prowadziły tu badania
  • Pierwsza zorza polarna
  • Doprowadzanie stacji do porządku
  • Pierwszy dyżur stacyjny z gotowaniem dla 12 osób
  • Zmiana tempa życia w stacji
W najbliższych dniach postaram się Wam trochę o tym wszystkim poopowiadać i wrzucić trochę zdjęć, które lepiej zilustrują wydarzenia.

Ps. U nas oczywiście znowu wieje ze wschodu tak, że falki jak poniżej (i zatoka zawalona lodem - standard)

CONVERSATION

2 komentarze:

  1. No wreszcie znaki po długiej ciszy ... ptaszyny ćwierkają, że w ostatnim czasie w Lodowej Krainie było trochę "atrakcji" ;) ... czekam z niecierpliwością na kolejne posty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj działo się, działo ;) Przebieram kopytkami po klawiaturze, żeby jak najszybciej Wam zrelacjonować arktyczne historie...

      Usuń

Back
to top