POŻEGNANIA
Nadszedł ten dzień - 1 lipca 2017 r.
Dzień w którym 40 Wyprawa Polarna IGF PAN wypływa w rejs na Spitsbergen.
Dzień w którym 40 Wyprawa Polarna IGF PAN wypływa w rejs na Spitsbergen.
Tradycją jest już, że na statku w dzień wypłynięcia odbywa się pożegnalne spotkanie. Ostatnia szansa, żeby uściskać swoich najbliższych i znajomych. Każdy może przyjść. Było więc kilka słów od Kierownika Stacji oraz profesora Piotra Głowackiego, była chwila żeby porozmawiać, zwiedzić statek. Był poczęstunek i wręczenie tradycyjnych krawatów oraz (mniej tradycyjnych) apaszek dla przyszłych polarników. Potem ostatnie zejście na ląd do pamiątkowego zdjęcia.
Potem szybko jeszcze na statek – ostatnie uściski, toasty, zdjęcia. Zaraz sygnał, że wszyscy goście muszą zejść na ląd. Zostaliśmy tylko my i załoga, a na statek weszli celnicy. Jest jeszcze chwilę do odpalenia silników, także mimo deszczu trwają rozmowy na linii dziub-keja. W końcu rozlega się warkot silnika, który będzie nam towarzyszyć już do samego Hornsundu. Trap wciągnięty, odpływamy… Mijamy Zawiszę Czarnego, Dar Pomorza i Dar Młodzieży. Wybiegam jeszcze na dziub, żeby pomachać rodzicom stojącym przy wyjściu z portu.
Coś zaciska się w żołądku, kiedy tak do nich macham i patrzę, jak port powoli się oddala... Wychodzą wszystkie emocje, na które nie było zbytnio czasu przed wyjazdem przez tą całą gonitwę. Gdzieś w głowie żegnam się nie tylko z rodziną, ale i z przyjaciółmi, znajomymi, dotychczasową pracą, setkami spraw. Taki niby koniec. Dziwne uczucie. Trochę tak, jakbym już miała nigdy nie wrócić, a przecież wracam za rok. To tylko rok… a może aż? To się dopiero okaże. Z jednej strony trochę smutno, a z drugiej wiatr we włosach i zapach morza zwiastują nową podróż w nieznane i przygody, które tak bardzo lubię i które sprawiają, że czuję, że żyję. Rozpoczynam nowy rozdział w mojej książce…
1 komentarze:
Prześlij komentarz