Arktyka


Arktyka jest kobietą, bez dwóch zdań. I to nie byle jaką. Jest piękna, pociągająca, dzika, ale też niedostępna, wymagająca, surowa i kapryśna. Przyprawia o zawrót głowy i odurza, ale jeśli dasz się jej poprowadzić, odkryje przed Tobą swoje delikatne oblicze. Zakochałam się w niej siedem lat temu, a teraz kiedy znowu się spotkałyśmy, nadal ewidentnie między nami iskrzy ;) Cóż, stara miłość nie rdzewieje.

I jak to z miłością zwykle bywa, przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie. Myślisz, że Twoim ideałem są wyspy gdzieś w subtropikach – złocisty piasek, błękitne niebo, soczysta zieleń, kryształowa woda i malownicze fale oraz kolorowe, egzotyczne zwierzęta. Czy sterta nagich, surowych skał, pokryta lodem i śniegiem, może z tym konkurować? Myślisz sobie: „może to i ciekawe, ale to na pewno nie dla mnie”. A potem trafiasz tutaj. Poznajecie się powoli. Widzisz ją, kiedy skrzy się pięknie w blasku polarnego słońca i w momentach, kiedy jest zamglona i zapłakana jesiennym deszczem. Kiedy wieje wściekłym wiatrem ponad 100 km/h i kiedy mieni się wszystkimi odcieniami błękitu lodowca. Kiedy milczy w mroźnym śnie i kiedy grzmi hukiem fal i cielących się lodowców. Czasem powita Cię radosnym śmiechem stada alczyków, a czasem przypomni Ci, że to ona tutaj rządzi razem z niedźwiedziami polarnymi. A czasem, jeśli cierpliwie poczekasz, sama przyjdzie do ciebie pod postacią płochliwego renifera albo ciekawskiego lisa polarnego.

I tak przyglądacie się sobie codziennie, aż pewnego dnia budzisz się i nie chcesz już wyjechać. Jak to w miłości, serce z zasady stoi w sprzeczności z rozumem. Po prostu. Nie ma tu logicznego wytłumaczenia – tak samo z ludźmi. Dlaczego podoba ci się właśnie ta osoba, a nie inna? Spotykasz setki ludzi, ale tylko niektóre wywołują u Ciebie szybsze bicie serca i nieprawidłowy zapis EKG. Nawet jeśli na logikę to zupełnie bez sensu. Tak samo jest z Arktyką. Odwiedzasz wiele miejsc, ale tylko tutaj serce bije Ci mocniej, a w brzuchu czujesz to dziwne uczucie gorąca.

Arktyka zmienną jest. Dzisiaj piękne słońce, jutro huragan. Zatoka wypełniona po horyzont lodem, za godzinę może być całkowicie pusta. Miało wiać dwa dni, będzie wiać tydzień. Arktyka jest też wymagającą Panią. Wiatr, śnieg, lód, szczeliny na lodowcach, fale, mgły, ciemność, niedźwiedzie. Trzeba chronić oczy przed światłem w czasie dnia polarnego, a ciało przed wiatrem i mrozem w czasie zimy. Trzeba planować i być przygotowanym na różne okoliczności - co jeśli skuter zepsuje się na środku lodowca? Jeśli bateria w GPSie padnie na mrozie, a Ciebie dopadnie mgła? Co jeśli stracisz łączność radiową ze stacją, a będzie potrzebna Ci pomoc? Co jeśli otworzy się nagle pod Tobą szczelina na lodowcu (np. taka głęboka na 20 m)?

Ach ta Arktyka... jak to w życiu bywa, nie zawsze możemy być z tymi, w których się zakochamy. Rzewnie płakałam, kiedy Hornsund znikał we mgle, w dniu w którym odpływaliśmy do Polski w 2018 roku. I tak jak trudno zapomnieć pierwszą miłość, tak i tutaj, moje myśli ciągle wracały do Arktyki…
Co tu zrobić, żeby móc tam być?
Czy to miłość, choroba czy uzależnienie?
Cóż, jeśli miłość, to jestem zakochana. Jeśli choroba, to jestem chora. A jeśli uzależnienie, to jestem uzależniona. Choć jako znana romantyczka, oczywiście wybieram polarną miłość :)

Mogłabym się gapić przez to okno chyba przez całą wieczność...

 

CONVERSATION

1 komentarze:

  1. Pięknie napisane, aż czuć powiew mroźnego powietrza, widzieć kolory zorzy, słyszeć gwizd wiatru, tego się nie zapomina z tym się umiera. Powodzenia Aniu

    OdpowiedzUsuń

Back
to top